fiskalizm fiskalizm
135
BLOG

Podatek bankowy, a kwestia moralności

fiskalizm fiskalizm Gospodarka Obserwuj notkę 0

Dlaczego banki i firmy ubezpieczeniowe są systemowo zwolnione z podatku obrotowego w jakiejkolwiek formie? Z takiego zwolnienia nie mogą korzystać nawet prawnicy. Ani lekarze transplantolodzy... Podobno banki to krwioobieg gospodarki i nie wolno ich krzywdzić. Nieważne, że powinny dostarczać taniego kredytu obrotowego, a zajmują się głównie sprzedażą trudno dostępnych kredytów hipotecznych. W ich obronie wypowiedział się ostatnio sam Pan Premier. Nic, że gdzieś w Europie, próbuje się ugryźć nieco fortuny finansistów. U nas stosuje się stałe standardy logiki i wolnego rynku (czy wolny rynek to sytuacja, w której wszyscy konkurują na równych zasadach, ale niektóre branże nie są opodatkowane?).
 
Zwrócę tu uwagę na jeden aspekt sprawy opodatkowania banków. Nie ma problemu w dyskusji publicznej, gdy zapytamy o tzw. lokaty bez podatku Belki. W ogólnej opinii jednodniowa kapitalizacja lokat, rachunków oszczędnościowych czy ROR jest standardowym produktem na naszym rynku. Kilkanaście banków działających w Polsce ma to w ofercie i nie znajduje przeszkód by wydawać spore sumki na reklamę takich „produktów”.
 
Luka dla podatku Belki tkwi nie w przepisach o rzeczonej „daninie”, tylko w zasadach zaokrąglania kwot podstawy opodatkowania i samego podatku, wynikających z niepozornie prezentującej się Ordynacji podatkowej. Po prostu – kwoty poniżej 50 gr zaokrągla się w dół, do zera (tak, jakby nie można było liczyć w groszach i zaokrąglać do pełnych groszy lub dziesiątek groszy, jak dawniej – przed wprowadzeniem podatku Belki, bywało:).
 
Jeśli więc kwota dziennie naliczanych odsetek od danej lokaty czy salda na koncie nie przekroczy 50 gr – podatku Belki nie ma od czego naliczyć. A jest to ryczałt – nie kumuluje się z innymi kwotami, zyskanymi w dłuższym czasie. Podobnie – nawet jeśli jest od czego naliczyć „daninę”, jej kwota musi przekroczyć każdorazowo 49 gr, żeby fiskus chciał ją zabrać od Banku. Lokat codziennie kapitalizowanych można założyć nieskończenie wiele. Trzeba tylko pilnować wysokości ulokowanej kwoty, by dzienne odsetki lub podatek od nich nie przekroczył odpowiednio któregoś ze wskazanych limitów.
 
Nie wiem ile budżet państwa polskiego „traci” na tym „patencie” - nie jestem ekonomistą.
 
Nie ulega jednak wątpliwości, że banki w Polsce wykorzystują lukę w przepisach bez cienia żenady. I zapewne – nieźle na tym zarabiają ,zyskując wielu klientów na nieopodatkowane odsetki. Zarabiają też dzięki wsparciu dla rynku swoich usług, serwowanego przez różne ustawowe obowiązki posiadania konta bankowego, prowadzenia obrotu bezgotówkowego czy też naliczając sobie prowizje od obowiązkowo przelewem płaconych składek ZUS i podstawowych podatków.
 
Nikt specjalnie nie ubolewa nad przedstawianą sytuacją. Premier nie widział powodu by skarcić finansistów za „lokaty bez podatku Belki”. Nie wypowiadał się na ten temat minister finansów. Żaden autorytet prawno-ekonomiczny nie ośmieli się także skrytykować monopolu banków w zakresie obowiązkowego prowadzenia kont i dokonywania rozliczeń.
 
Czy nie jest to jednak sytuacja niemoralna. Oto – pozwala się na swobodną hochsztaplerkę z budżetem państwa, z drugiej strony pochylając się z troską nad rzeczonym cwaniakiem – oby nie poniósł jakichkolwiek strat, a tym bardziej nie miał ochoty przerzucać ich na niewinnych klientów – wyborców posiadających konto w banku.
fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka