fiskalizm fiskalizm
444
BLOG

PiS-u program w temacie – podatki

fiskalizm fiskalizm Gospodarka Obserwuj notkę 2

Ze względu na fakt, że ogólnikowo ujęty podatkowy program PiS bardzo odpowiada moim poglądom, powinienem być szczęśliwy. Ktoś te sprawy zauważa wreszcie i z właściwej strony. Niestety – moim zdaniem, program sprowadza się do krytyki i szeregu ogólnikowych lub idealistycznych koncepcji. Brakuje w nim usystematyzowanych propozycji konkretnych pozytywnych działań. Moim zdaniem – działań dla ratowania państwa w ogóle. Gdyż bez racjonalnych podatków ani państwo, ani cywilizacja nie mają się z czego utrzymywać.

 Ale do rzeczy. W ostatnią niedzielę, największa polska partia opozycyjna ogłosiła, że ogłosi swój aktualny program, w którym występują hasła m.in. takie jak „nowoczesna Polska”. Generalnie – należy się cieszyć. Wybory na zasadzie konkursu piękności czy plebiscytu emocji nikogo normalnego zapewne dziś nie interesują. Rządząca formacja przypomina zaś mocno zużytą gumę do żucia marki D…..:) W zasadzie jednak to PO ma w społeczeństwie monopol na slogany o „nowoczesności” itp. propagandę. Od razu więc pojawiła się wątpliwość co do pola rywalizacji, na które daje się wciągnąć opozycja.

 Nic to, cieszę się z istnienia tego dokumentu. Od niedzieli staram się go zdobyć. Nie ma go na stronach internetowych partii. Cóż – Internet – niekoniecznie musi być sprawnie zarządzany i aktualizowany w nowoczesnym państwie. Liczy się duch w organizacji i wśród zwolenników.

 Całe szczęście – mam znajomego, członka PiS. On dostał program e-mailem, wczoraj, w typowej formie pliku przesyłanego do drukarni – ze znaczkami pozwalającymi zorientować matrycę w maszynie (nie będziemy martwić się niedbalstwem formy przekazu – entuzjazm i wiara, jak wyżej). Rzeczony członek, programu nie czytał (jest entuzjastą – jemu aż nadto wystarczy). Nie można z nim było o niczym (oprócz przewidywanego składu list) w tym zakresie porozmawiać. Nie o jego pisi rozumek mi tu jednak chodzi. Po prostu – sam bym chciał wiedzieć – czy mam głosować, na kogo i dlaczego (kaprys taki).

 Z racji zainteresowań wszelakich, największy wpływ na moje poglądy mają oczywiście kwestie podatkowe. Tu – smutek, bo polscy politycy gremialnie nie tyle na podatkach się nie znają, co nie mają ochoty sobie głowy zawracać.

 Miałem jednak nadzieję, że w XXI wieku partia w sumie wielka, poświęci sporo uwagi sprawie dostarczenia pieniędzy do budżetu państwa.

 Po pierwsze – zaczęło się nieciekawie. W spisie treści programu PiS słowo „podatki” nie występuje. Potrafię jednak obsłużyć wyszukiwanie…

 Znalazłem więc z miejsca fragment, jak najbardziej zgodny z moimi poglądami:

 „Do najsłabszych ogniw polskiego systemu finansów publicznych, także na tle porównawczym, wypada zaliczyć system podatkowy. W naszym kraju brakuje spójnej i długofalowej polityki podatkowej. Nie zdefiniowano wartości i zasady którym mają być podporządkowane instytucje prawa podatkowego i działania aparatu skarbowego.Polityka podatkowa jest prowadzona wyłącznie z perspektywy fiskalizmu, bez należytego uwzględnienia takich wartości jak praworządność, prawa podatników, przejrzystość i jednoznaczność, efektywność, sprawiedliwość.”

 Jeju – jakże się ucieszyłem. Wreszcie ktoś, kto nie chrzani od czapy ideologicznych zaklęć w stylu – „przyjazne państwo” „proste przepisy” itd. Wreszcie coś o systemie, o zasadach, o długofalowej planowej polityce wykorzystywania podatków jako narzędzia w ekonomii.

 I na tym w zasadzie się skończyło. Może jeszcze zdanie, że „polityka podatkowa powinna być przewidywalna”. Wszystko. Jak zwykle.

 W programie podatkowym PiS nie znalazłem oczekiwanego racjonalnego konkretu. Partia nie przedstawiła żadnej ze szczegółowych reguł, o których wspomina, że powinny rządzić systemem. Bez komunikatywnych reguł założycielskich można jedynie grzebać patykiem w zardzewiałej maszynie, nie zbuduje się systemu.

 Z programu PiS można dowiedzieć się, że polskie podatki potrzebują rewolucji.

 Wiele razy słyszałem tego rodzaju teksty w wypowiedziach pewnego Pana Profesora, człowieka, który swego czasu tworzył nasze pokraczne ustawy podatkowe. Czyżby odradzał się w tym miejscu lub w miejscu jakiegoś planowanego urzędu państwowego?.

 Jeszcze więc czytam program partii PiS, a już mam wrażenie, że potrzebne są nowe teksty ustaw i potrafię przewidzieć, w której firmie doradczej te teksty powstaną. I się mi potwierdza . Wskazana rewolucja podatkować ma polegać na… napisaniu od nowa ustawy o podatku dochodowym ale także i nowej ustawy o VAT oraz  dokonaniu gwałtownej czystki personalnej w aparacie skarbowym. Trzeba też będzie intensywnie edukować (przyda się jakaś firma szkoleniowa:). Oraz wyeliminować z obrotu „lobbystów występujących często jako „niezależni eksperci”” (zdawało by się, że być może chodzi tu o konkurencyjne firmy doradcze:).Nie wspomnę o planowanym audycie realiów prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce (tu naprawdę nie sposób sobie wyobrazić – kto i za ile wykona robotę:). Zauważę też wzmiankę „ustawawprowadzi obowiązek podatkowy w tych dziedzinach, które dziś unikają opodatkowania, korzystając z nieuzasadnionych przywilejów powstałych pod pływem lobbingu i partykularnych interesów”. Jak widać – chyba zabrakło odwagi, by przyznać się do zamiaru opodatkowania działalności rolniczej. Nie chodziło tu bowiem o wprowadzenie VAT na usługi bankowe?:)

 Warto wspomnieć, że mniej więcej co dwa lata od dwudziestu lat, pracownicy ministerstwa finansów, sprzedają prasie newsa o jednej ustawie PIT/CIT. Niezmiennie trwają prace nad taką ustawą. Media niezmiennie łykają tę bzdurę. Robi się lekki zamęt w środowiskach przedsiębiorców i ich doradców. Coraz rzadziej się robi.

 Bo wszyscy wiedzą, że dotychczasowa obsługa ministerialna nie ma ochoty pozbywać się formuł i konstrukcji, do których stosowania od lat jest przyzwyczajana. Plany podatkowych rewolucji kończą się biurokratycznym zaklęciem „nie da się”. I rzeczywiście. Poprzednim razem za rządów PiS, ukuto nawet w tym zakresie konstrukcję wyjścia z impasu. Minister Gilowska ogłosiła, że żadnej szerokiej reformy podatkowej nie będzie, a zmiany wprowadzi się cząstkowo, przy jak najmniejszych uciążliwościach dla urzędników. Podobnie z praktycznym aspektem postulatu kadrowej wymiany skarbowców – to czysta niedorzeczność, w kraju, w którym nie ma rezerwowych kadr urzędniczych z niezbędnymi kwalifikacjami. W kraju, gdzie na jednego doradcę podatkowego przypada 3800 obywateli. Moim zdaniem – gdy myśli się o gruntownej reformie przepisów i reguł prawno-podatkowych, nie można działać bez zapewnionej współpracy ze strony urzędników. Do tego potrzebna jest ich oddolna inicjatywa (zapewne oparta na atrakcyjniejszych warunkach zatrudnienia:) Autor koncepcji „rewolucji podatkowej” zapewnie nie pamięta, że swoją reformę podatkową prowadził z pozycji wysokiej rangi urzędnika skarbówki.

 Dalej w programie PiS – klasyczne owijanie w bawełnę: „Proste, przejrzyste, niebudzące wątpliwości prawo podatkowe to najpilniejsza potrzeba reformy finansów publicznych.”

 Oby wszystkim żyło się dobrze, he, he. I nie wolno zapomnieć obiecać jakiejś ulgi prorodzinnej… (najlepiej takiej, której autorem nie jest Roman Giertych).

 Do tego trochę enigmatycznych zarzutów do negatywnych zjawisk jak przemyślnie konstruowane luki w przepisach, samozatrudnienie, „umowy śmieciowe”, klin podatkowy, nierównouprawnienie zatrudnionych na umowy o pracę, niespójność interpretacji urzędowych. Te same teksty można usłyszeć w formie anegdotek, na prawie każdym ze szkoleń prowadzonych przez rzeczonego wyżej Pana Profesora. Ale nie o ogólniki i puste utyskiwania na tych szkoleniach de facto chodzi. Bo uczestniczą w nich przeważnie księgowi, skrupulatnie notujący sobie wiele innych, mało medialnych, ważnych praktycznie informacji.

 Prócz dużej dawki krytyki i narzekania (kto z nas lubi płacić haracz „obcym”), polskim podatkom potrzebny jest skutecznie wprowadzony konkret. Problem, że nie rozumieją tego politycy, posługujący się materią fiskalną jak każdą inną ideologią.

 Program PiS w temacie podatki – jest fajny, ale ogólnikowy. Zaczyna się i kończy na krytyce. Zawiera wiele fantastycznie rewolucyjnych wizji, których prawdopodobnie nikt nie będzie chciał realizować. Nawet gdyby istniały do tego warunki formalne…

fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka