fiskalizm fiskalizm
361
BLOG

Czy hydraulik pro bono z VATem?

fiskalizm fiskalizm Gospodarka Obserwuj notkę 2

Polski system podatkowy zdaje się, nie ma sobie równych w rozmiarze nielogiczności i w braku profesjonalnych rozwiązań. Przede wszystkim wynika to z konsekwentnego unikania zapisania w ustawie, jasno sprecyzowanych zasad funkcjonowania fiskusa.

Przeciętny obywatel RP właściwie nie wie, że jego obowiązkiem jest płacenie podatków (ostatnio np. lekarzom, urzędy skarbowe przypominają  o tym w urzędowo wysyłanych pismach).

To przynajmniej zapisano w Konstytucji. Żaden akt prawny nie wyjaśnia już jednak – jakie są ustawowe zasady płacenia każdego z kilkunastu obowiązujących u nas podatków.

Owszem dowiadujemy się, najczęściej w drodze skomplikowanej wykładni, że coś się tam płaci, coś wchodzi w zakres przedmiotowy, ktoś – w zakres podmiotowy, są stawki, terminy, oznaczenia wzorów formularzy. Nie znajdziemy jednak przepisu jasno wskazującego, że np. VAT dla przedsiębiorców musi być neutralny ekonomicznie, że PIT to podatek od dochodów, a opodatkowanie przychodów jest stricte wyjątkiem.

Nie ma ścisłych reguł rządzących kwestią tak istotną, jak zasady uzyskiwania pieniędzy przez państwo. A w wielu przypadkach opodatkowanie lub jego brak zależy od doraźnej koniunktury medialnej, sytuacyjnej, polityczno-marketingowej.

1 kwietnia br. w drugiej już w tym roku turze nieskoordynowanych nowelizacji VAT (będzie trzecia – już w lipcu) wprowadzono kolejną zmianę cząstkowych reguł opodatkowania dostaw i usług świadczonych nieodpłatnie. Bo w ogóle – zgodnie z dyrektywą UE, takie nieodpłatne czynności są opodatkowane VAT (dlaczego?, skoro chodzi o podatek płacony od obrotów).

W zakresie usług – po latach przepychanek wokół nieopodatkowanej działalności związanej z prowadzeniem przedsiębiorstwa – pojawiły się kolejne, trudne do odczytania reguły:

- opodatkowane są wszelkie nieodpłatnie świadczone usługi, do celów innych niż działalność gospodarcza,

- wyodrębniono opodatkowane nieodpłatne usługi, z użyciem własnych towarów, których nabycie uprawniało do odliczenia VAT naliczonego.

Przepisy zostały tak skonstruowane, że jednak nadal nie wiadomo szczegółowo, kiedy nieodpłatna usługa podlega VAT. Urzędnicy fiskusa zapewniają poza protokółem – że opodatkowana jest zawsze.

I tu pojawiają się dziwne paradoksy. Przykładowo – dzielni polscy adwokaci, których korporacja urządza od czasu do czasu akcję porad pro bono – świadczonych ludziom ubogim, nie mogącym sobie pozwolić, by zapłacić kilka tysięcy złotych za normalną usługę. Akcja – zaiste zacna. Choć z pewnością z porad nieodpłatnych nie uda się pomyślnie załatwić większości prawniczych problemów. Być może w wielu przypadkach trzeba będzie jednak zamówić choćby wizytę mecenasa na rozprawie (standardowe „stójkowe” – 500 zł netto, plus koszty dojazdu), napisanie pozwu, apelacji czy skargi (szczególnie takiej, w której ustawodawca nakazał „przymus adwokacki”). Mniejsza o szczegóły – nie można zaprzeczać, że akcje porad pro bono stanowią jakiś element marketingu danego rodzaju usług.

Polscy adwokaci mają dobre wzięcie w kręgach rządzących (cały czas III RP utrzymują korporacyjny monopol na swoje usługi). Więc i urzędnicy fiskusa muszą liczyć się z ich zdaniem.

A skoro – „w sobotę (4 czerwca) adwokaci chcą doradzać osobom najuboższym za darmo” jak donosi Rzeczpospolita, to

minister finansów Jacek Rostowski zgodzi się na zwolnienie z podatku VAT bezpłatnych porad świadczonych przez adwokatów i radców prawnych. I to nie jednorazowo, lecz na stałe. Byłby to oczekiwany przełom i spełnienie postulatu od lat stawianego przez środowiska zaangażowane w prawniczą działalność pro bono na rzecz najuboższych. Szczegóły decyzji mają być znane dzisiaj”.

Dalej w artykule można przeczytać: „Dotychczas odbywała się na zasadzie milczącego porozumienia: adwokaci od bezpłatnych porad nie płacili podatku, a fiskus ich za to nie ścigał, chociaż przepisy nie przewidują zwolnienia z VAT nieodpłatnych usług prawniczych.” Jednakże w tym roku powstał problem rejestrowania bezpłatnych porad na kasach fiskalnych. „– Koledzy mają obawy. Pytają mnie, czy wolno im udzielać porad bez zarejestrowania ich w kasach fiskalnych, a ja przecież nie mogę im powiedzieć, że tak – tłumaczy prezes NRA Andrzej Zwara.”

„NRA zwróciła się więc do ministra sprawiedliwości oraz do ministra finansów z oficjalnymi zapytaniami o VAT w razie świadczenia pomocy prawnej pro bono.

Prezes NRA napisał także do premiera. W rozmowie z „Rz" podkreślił, że wie o tym, iż minister Krzysztof Kwiatkowski z dobrą wolą interweniował w tej sprawie u swojego kolegi z rządu, który ma głos decydujący.”

Jakie sympatyczne wzięcie pod uwagę pozarynkowych potrzeb najuboższych. Szczególnie w państwie, w którym prawo jest powszechnie uznane za niekomunikatywne dla osób, które mu podlegają.

Być może jestem nienaprawialnym malkontentem, ale…

Przede wszystkim rzuca się w oczy zupełnie nieprofesjonalny poziom dyskusji i traktowania kwestii nad wyraz poważnych (przymusowe płacenie należności na rzecz państwa – wyjątek od szeregu konstytucyjnych wolności obywatelskich i równie konstytucyjna zasada powszechności i równości opodatkowania). Po prostu – do tej pory, jakoś oblatało. Teraz pojawił się problem techniczny. Ale – pogadało się z kim trzeba i jest załatwione.

Żal, że podobnie dobrych układów z Ministerstwem Finansów nie mają inne grupy zawodowe. Gdyby bowiem komu przyszło do głowy urządzić dzień bezpłatnych napraw hydraulicznych dla wykluczonych czy przeglądów instalacji kominowych w domach opieki, z pewnością musielibyśmy uznać, że hydraulicy i kominiarze mają obowiązek rozliczyć VAT należny….

fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka