fiskalizm fiskalizm
418
BLOG

Kasy w kancelariach – czyżby uciążliwe?

fiskalizm fiskalizm Gospodarka Obserwuj notkę 11

Płatności kartą (przelewem bankowym) umożliwiają uniknięcie instalowania kas fiskalnychw kancelariach prawniczych i gabinetach lekarskich. Płatności „pod stołem” – też:)
 
W maju, po 18 latach zwolnienia z obowiązku stosowania kas rejestrujących, ciężar ten spadł wreszcie na „mecenasów” i „doktorów”. Znacznie wcześniej trudną decyzję o zainwestowaniu w zakup urządzenia fiskalizującego paragony, chciał nie chciał, musieli podejmować i sklepikarze,  i taksówkarze. Zgodnie z treścią wystąpień korporacji prawniczych i lekarskich, przez cały ów czas, przedstawiciele wskazanych zawodów czuli by się skrzywdzeni materialnie, gdyby państwo chciało narzucić im taki obowiązek. Z resztą – państwo po prostu nie było zainteresowane źródłami dochodów we wskazanych branżach. Warto przypomnieć, że wiele lat temu zrezygnowano z prostego mechanizmu samokontroli  likwidując odliczenia PIT wydatków na leczenie w prywatnych gabinetach. Niestety – jesteśmy krajem europejskim i dłużej obciachu nie dało się utrzymywać, nie narażając się na jakieś sankcje ze strony cywilizowanych narodów.
 
Jak można wyczytać w  doniesieniach prasowych – w związku z wprowadzeniem kas fiskalnych do gabinetów i kancelarii, fiskus spodziewa się wzrostu wpływów podatkowych o ok. 150 mln. zł. rocznie.
 
Zaraz… przecież kasy fiskalne nie generują, same w sobie, żadnego podatku należnego. One tylko, w sposób nieusuwalny, ewidencjonują obrót, tzw. detaliczny, na potrzeby VAT.
 
Znaczy – fiskus do tej pory, zdawał sobie sprawę, że kancelarie i gabinety w rozliczeniach z państwem polskim ukrywają transakcje, z których lekką ręką można wydobyć 150 mln. zł. podatku. Czyli – do tej pory państwo dobrowolnie rezygnowało z pobrania kwoty równej wartości długów dwóch publicznych szpitali lub budowy pięciu nowoczesnych siedzib sądów powszechnych.
 
Ba – wszakże kancelarie i gabinety są przedsiębiorstwami zaufania publicznego, zagwarantowanymi społeczeństwu w naszej Konstytucji. Jeśli więc mecenas lub doktor biorą pod stołem – do maja 2011 r. należało ten fakt po prostu uszanować.
 
Nie w tym jednak istota problemu. Jak w każdym przypadku obowiązków fiskalnych, obecnie także pojawiają się liczne publikacje np. na temat możliwości uniknięcia konieczności instalowania kas. W społeczeństwie nadal panuje bowiem przekonanie, że państwo jest ciałem obcym, wrogim, a finansowanie jego działalności –  jawi się, jeśli nie głupotą, to sabotażem. Dlatego uczciwa transakcja, o której poinformujemy nasze państwo, nie jest tutaj mile widziana.
 
Kasy fiskalne w kancelariach i gabinetach (tych, które obsługują ludzi z ulicy; sprawa nie dotyczy usług świadczonych na rzecz firm lub instytucji – gdzie wystawia się fakturę, do 7 dni od daty wykonania usługi, nawet wtedy, gdy pobrało się należność zapakowaną w torbę foliową, zostawioną obok biurka), nie są więc postrachem dla tych, którzy – już do tej pory nauczyli się rozliczać uczciwie, a także np. wynagrodzenie przyjmują w formach bezgotówkowych.
 
Postrachu nie ma także w większości innych przypadków. Również wtedy, gdy o uczciwym rozliczeniu nie ma mowy (klient kategorycznie odmawia przyjęcia faktury lub paragonu, a wynagrodzenie wypłaca z wyjętego z kieszeni rulonu banknotów, spiętych gumką „recepturką”). W specyfice świadczenia usług prawniczych i leczniczych, wszakże klient i wykonawca z reguły nie są dla siebie osobami anonimowymi i jak stanowią ustawy, muszą sobie wzajem ufać. Niezwykle trudno wprowadzić tu do transakcji kogoś obcego, nieznanego wykonawcy – jakiegoś kontrolera fiskalnego, który np. po zbadaniu wątroby i osłuchaniu płuc, następnie zaś zapłaceniu w kasie kilkudziesięciu-kilkusetzłotowej należności, wyciągnie służbową legitymację, kwestionując brak wydania mu paragonu.
 
Kasy rejestrujące są skuteczne fiskalnie wobec usług świadczonych masowo i stosunkowo anonimowo – np. w kancelariach prawniczych przyjmujących wielu interesantów, udzielających prostych, tanich porad w sprawach doraźnych. I właśnie stąd, nie zapominając o efekcie psychologicznym dla dotychczasowo zwyczajowych wypłat „pod stołem”, weźmie się w.w. uzysk podatkowy.
fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka